Gdy dowiedziałem się, że na świecie pojawi się mój osobisty, mały człowiek, to uświadomiłem sobie, że muszę zabezpieczyć jakoś swoje głośniki. Małe paluszki uwielbiają wciskać kopułki z głośników. Remonty i przeprowadzka spowodowały, że przekładałem ten moment, aż pewnego dnia okazało się, że lenistwo nie popłaca. Dwa głośniki już dostały za swoje, więc postawnowiłem przyśpieszyć pracę nad maskownicami. I tak oto powstały te poniżej
Najpierw wykonałem ramkę ze wzmocnionymie narożnikami. Po pierwszej przymiarce okazało się, że ich grobość jest za mała i że głośnik niskotonowy wystaje bardziej do przodu. Dlatego dorobiłem drugą ramkę.
Jako, że moje głośniki są czarne, to chciałem utrzymać tę kolorystykę. Dlatego ramki również otrzymały taki kolor.
Kolejnym zadaniem było wykonanie bolców utrzymujących maskownice na miejscu. Zrobiłem je z kołków rozporowych. Wkręt jest osadzony na sztywno, a plastikowa część jest nakręona i przycięta do głębokości otworu 12mm.
Ostatnim etapem było naciągnięcie materiału i skręcenie obu ramek ze sobą. Ostateczny efekt wygląda tak. Są a jakby ich nie było.
