POL
ENG

Dalsze usprawnienia wzmacniacza WS503 Unitra

Nawet w naszej klinice czasem personel potrafi zachorować. Ten gość, to nasz główny grajek, więc musieliśmy się nim zająć w pierwszej kolejności.

Od jakiegoś czasu doskwierało mu kilka mankamentów. Największym z nich był cichy brum przy braku sygnału. Po pomiarach okazało się, że zakłócenia wdzierają się przez linię zasilania. Naturalnie podejrzenie padło na kondensatory filtrujące zasilanie. Zmierzyłem parametry kondensatorów, ale te nie odbiegały znacząco od swoich nominalnych wartości. Co więcej, były nawet zaskakująco dobre jak na wiek tych elementów.

Przeszukując internet, natrafiłem na ciekawy artykuł o zasilaniu wzmacniaczy i o typowych błędach przy ich konstrukcji. Okazało się, że przy poprzedniej naprawie, sam pogorszyłem jego brzmienie. Linie zasilania napięcia przemiennego idące wprost z transformatora, biegły przez całą obudowę w formie dwóch równoległych żył. Po skręceniu przewodów (zielone na zdjęciu) i odsunięciu ich od linii sygnałowych, efekt praktycznie zaniknął.

Pomierzyłem również parametry kondensatorów w końcówkach mocy oraz na zasilaczu i wymieniłem te które nie miały już zadowalających parametrów.

Kolejnym objawem, który dawał o sobie sporadyczne znać było trzeszczenie w jednym z głośników. Ustępowało po poruszeniu przełącznikami filtrów. Okazało się, że gdy problem występował, zmniejszała się również amplituda sygnału w jednym z kanałów. Takie objawy są typowe dla brudnych lub zaśniedziałych styków. Zdecydowałem o rozebrać je wszystkie na części pierwsze i wyczyścić styki. W trakcie postanowiłem również wymienić krótkie kabelki łączące przełączniki z płytkę na strebrzankę wygiętą w ścieżki 3D.

Jako drugi, pod lupę trafił selektor wejść. Przełączniki są bardziej złożone i dochodzi do nich również sporo kabli. Nie obyło się bez notatek, żeby móc to spowrotem poskładać.

Ostatnim modułem była płytka filtrów korektora. Chciałem uniknąć ponownego rozbierania sprzętu na części pierwsze, więc wylutowałem potencjometry, wyczyściłem i nasmarowałem. Sprawdziłem parametry wszystkich kondensatorów i sporo nadawało się do wymiany przez zbyt dużą wartość rezystancji szeregowej, która w tym module ma spore znaczenie. Poprawiłem także wszystkie luty i cynowanie ścieżek.

Mając jeszcze odrobinę wolnego czasu, postanowiłem zadbać również o stronę estetyczną. Na tyle obudowy sporo śrubek było lekko pordzewiałych. Związane jest to z faktem, że sprzęt u poprzedniego właściciela był przechowywany w wilgotnych warunkach. Taka drobna rdza, chociaż nie przeszkadza, to psuje ogólny efekt, dlatego zdrapałem ją i wszystkie śrubki pomalowałem czarną farbą.

Wszystkie płytki były umyte w płuczce ultradźwiękowej. Dzięki temu udało się usunąć brud z najciemniejszych zakamarków, a one same nabrały blasku nowości.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Projekt i wykonanie strony SrcPro.pl