POL
ENG

Unitra Deck M7008 - jak naprawić magnetofon

To było jakieś popołudnie. Siedziałem w swoim biurze otoczony dokumentami kiedy nagle zadzwonił telefon. Przedstawił się jako Tom von Tre i złożył mi propozycję nie do odrzucenia. Chwilę później zjawił się ze swoim konającym magnetofonem Unitra Deck M7008 prosząc o otoczenie go opieką. Już wtedy wiedziałem, że nie będzie łatwo, bo taki pacjent jeszcze nigdy do nas nie trafił, ale przecież trzeba sobie w życiu stawiać wyzwania.

Pierwsze oględziny wykazały, że w pacjencie jest jeszcze sporo chęci do życia. Właściciel zgłaszał problemy z głowicą. Niestety problemów było więcej. Tylko połowa podświetleń była na chodzie. Mechanizm wymagał czyszczenia. Paski były w połowie wymienione. Brakowało napędu licznika. Jak się później okazało, to był dopiero czubek góry lodowej.

Przy takich pracach warto mieć schemat. Nie da się znaleźć bezpośrednio do tego modelu M7008 ale już o wiele łatwiej można dla modelu M7010 i M7020, które różnią się tylko kilkoma szczegółami. Dokładniej rzecz biorąc M7008 to M7010 z usuniętymi niektórymi modułami. Widać już w tamtych czasach wiadomo było, że lepiej jest produkować jeden układ i modyfikować ilość obsadzonych elementów w zależności od modelu. Gdy już mamy schemat, warto sprawdzić stan kondensatorów elektrolitycznych. Przejrzenie ich w tym modelu zajęło sporo czasu, ale było warto, ponieważ sporo z nich nadawało się do wymiany.

M7010 schematM7010 schemat

Sprzęt ten wyposażony jest w moduł DolbySurround albo CSNR2 do redukcji szumów. Na schemacie nie było tej wersji, którą znalazłem we wnętrzu, więc poszperałem trochę bardziej, żeby wiedzieć co mierzę i jakie elementy tam powinny być.

CSNR2 schematModuly CSNR oryginal i po wymianie kondensatorow

Gdy to mamy już za sobą, czas zabrać się za sprawdzenie napięć. I kolejny dramat. Napięcia nie były równe ani między kanałami, ani z tymi na schemacie. Okazało się, że winę ze to ponoszą rezystory o bardzo wysokiej tolerancji wykonania, a co za tym idzie, dość różne wartości w obu kanałach. Szczęśliwie, udało mi się znaleźć dwa prawie idealnie takie jak potrzeba.

Gdy sprawa napięć była załatwiona, można było zająć się głowicą. I tu zaczęły się schody. Generalnie, miałem nadzieję, że wystarczy ją wyczyścić i wszystko będzie działać, jednak jak widać na zdjęciu, oryginał był już wytarty. Jak dowiedziałem się z Internetu, do tego modelu często stosowano modele zachodniej produkcji (ALPS). Niestety, to wymaga modyfikacji elektroniki w obwodzie przedwzmacniacza, do wykonania której nie umiałem znaleźć wszystkich potrzebnych danych. Poszukałem więc oryginału i tu się udało utrafić nóweczkę sztukę. Historia sprowadzenia elementu na końcu całego postu*

Mimo zastosowania tej samej głowicy, konieczne było wyregulowanie parametrów magnetofonu. Do tego potrzebna jest specjalna taśma serwisowa, której już nie produkują, a te sprzedawane w Internecie często są w niewiadomym stanie zużycia. Udało mi się jednak znaleźć co zawiera taki nośnik i przy użyciu współczesnej techniki nagrać sobie taką kasetę, na nowiuteńkiej taśmie. Uzbrojony w mierniki, oscyloskop, śrubokręt i instrukcję, mogłem zacząć batalię rodem prosto z fabryki. Nie jest to prosty zabieg, ale bardzo opłacalny.

Po ustawieniu czułości i prądów, została jeszcze kwestia szybkości przesuwu taśmy. Jak łatwo się domyśleć, odpowiada za to silnik. Ciekawostka - cały mechanizm obsługi kasety to kopia zachodniego sprzętu. Blaszka w blaszkę nawet licznik i żarówka podświetlenia kasety. Silniczek użyty w tej konstrukcji, to polski produkt SILMA (SILnik MAgnetofonowy). Niestety, tutaj nasi konstruktorzy nie wykazali się i jest to jeden z najsłabszych ogniw tego sprzętu. Po podłączeniu magnetofonu obroty pływały przyśpieszając i zwalniając. Początkowo obarczałem winą sam mechanizm, ale po rozebraniu na części pierwsze, wyczyszczeniu i nasmarowaniu czego trzeba, było tylko odrobinę lepiej. Jak powiedział Internet, w miejsce tego silnika stosowano japoński odpowiednik Mabuchi. Niestety, można je dostać w Chinach, ale przewidywany czas dostawy za trzy miesiące nie wchodził w grę. Lokalnie było dostępnych tylko kilka sztuk. Zamówiłem egzemplarz, który wydawał się być najlepszy do tego celu. Człowiek najlepiej uczy się na błędach. Gdy po paru dniach wylądował u mnie na biurku, to okazało się, że zamiast na 9-12V silnik jest na 6V, a jego naturalny kierunek obrotów jest przeciwny do pożądanych przez mnie. Zamówiłem więc kolejny, na poprawne napięcie. Obroty były złe, ale wiedziałem, że mogę je odwrócić przez zmianę polaryzacji. Pech, że w przeciwnym kierunku, silnik był tak słaby, że nie umiał przewijać kasety do końca. Już miałem wywiesić białą flagę, kiedy przypomniałem sobie o swojej kolekcji. Uwierzcie lub nie, ale ze wszystkich zgromadzonych zapasów (około 30 szt.) tylko jeden to Mabuchi i to na 12V. Było by zbyt pięknie, więc mój egzemplarz nie miał regulacji obrotów. Dla testu wstawiłem go do magnetofonu. Pędził jak koń po sterydach, ale równomiernie. Pozostała kwestia rozwiązania regulacji obrotów. Najprościej było by rezystorem, ale to ograniczyło by obroty i moc. Ostatecznie postanowiłem spróbować PWMu. Szybki prototyp powstał na starej płytce zawierającej większość elementów. Efekt przerósł moje oczekiwania. Stwierdziłem, że zrobię dedykowaną płytkę i osadzę ją na tyle silnika, tak jak to było w innych egzemplarzach.

Oryginalny silnikNowy i staryPrototyp regulatora

czyszczenie nie pomogloAle bylo potrzebne

Na koniec jeszcze tylko wymiana przepalonych żarówek i można zamykać pacjenta. Cieszyłem się, gdy mogłem w końcu oznajmić rodzinie, że operacja się udała.

* Głowicę znalazłem na allegro. Przystępna cena i fakt, że była nowa, skusiły mnie do zakupu. Sprzedający jest z Warszawy. Niestety nie obsługuje paczkomatów. Nie chciałem korzystać z usług Poczty Polskiej obawiając się o czas. Zadzwoniłem do znajomej (Neli), która tam mieszka, czy nie odebrałaby dla mnie tego elementu i nie podesłała w cywilizowany sposób. Zgodziła się, więc wysłałem jej namiary. Sprzedający okazał się być dość ekscentrycznym człowiekiem. Nie prowadzi sklepu, sprzedaje swoje zapasy. Prosił, by zadzwonić do niego godzinę przed przyjazdem. W telefonie stwierdził, że nie może określić czy jeszcze będzie i poprosił by zadzwonić jak będzie na miejscu. Gdy tak zrobiła, to potwierdził, że jest i że ma wejść. Na miejscu, po zapukaniu w drzwi padło pytanie po co przyjechała. Odpowiedziała, że po głowicę. Wtedy uchyliły się drzwi, wysunęła ręka po pieniądze, zniknęła za drzwiami i po chwili pojawiła się z głowicą. Potem drzwi się zatrzasnęły bez słowa. Można by pomyśleć, że handel elektroniką odbywa się na podobnych zasadach co prochami.

Suma sumarum głowica dotarła do mnie ze Śląska, ponieważ z Warszawy przywiózł ją tutaj i opakował we własnoręcznie zrobione pudełko Roman, którego z tego miejsca pozdrawiam :)!

Pudelko by Roman

Wszelkie prawa zastrzeżone. Projekt i wykonanie strony SrcPro.pl