Siedzę sobie spokojnie w swoim gabinecie i nagle dzwoni telefon. Po 10 min pod klinikę podjeżdża on i niosąc w ręku sportową torbę zbliża się do mnie. W słabym świetle ulicznej latarni pacjent trafia w moje ręce. Słyszę tylko ciche: "Czy możesz na niego zerknąć? Nie wiem czy jeszcze jest jakaś nadzieja". Zabieram go do kliniki. Przyznaję, że swoje waży. Kładę torbę na biurku i otwieram. Na pierwszy rzut oka nie jest źle, ale po wnikliwszych oględzinach okazuje się, że brak w nim chęci do życia z powodu utraty głosu. Tak właśnie trafiła do nas ta mała wieża firmy DIORA.
Wzmacniacz
Jako pierwszy na stół trafił wzmacniacz WS315. Gabarytowo przypomina PW8010 ale konstrukcja jest znacząco inna. Bardzo sprytnie wymyślono montaż radiatorów, które w klasycznym ułożeniu na skraju płytki zajęłyby dwa razy więcej miejsca. Również ustawienie pionowo płytek elektroniki pozwoliło osiągnąć bardzo kompaktowe urządzenie.
W tym egzemplarzu główną usterką były uszkodzone tranzystory mocy. Na tym można było by zakończyć, ale okazało się, że napięcie stałe na wyjściu też nie było bliskie zeru, więc oryginalne tranzystory pary różnicowej zostały zastąpione nowymi i wyregulowany prąd spoczynkowy. Żeby nie musieć przyjmować skarg rodziny na ewentualne braki w pełnosprawności urządzenia, sprawdziliśmy stan kondensatorów elektrolitycznych i wadliwe zostały wymienione.
Oczywiście urządzenie, to nie tylko elektronika ale również mechanika. W obudowie producent przewidział plastikową podkładkę pod gałkę regulacji wzmocnienia. Tutaj trzymała się dzięki czarnej taśmie samoprzylepnej. Ta została usunięta, klej wyczyszczony i zamocowane na kleju zgodnym z oryginałem. Po wielu latach użytkowania, takie sprzęty mają prawo być brudne, dlatego mycie było nieodzownym elementem całego procesu przywracania do zdrowia.
Magnetofon
W komplecie był również magnetofon MDS415.
Tutaj głównym problemem były pozrywane paski napędowe. Jak można zobaczyć na zdjęciach, jeden z nich przykleił się do napędzanych kółek. Te pozostałości musiały zniknąć przed założeniem nowego. Przy dogłębniejszych oględzinach okazało się, że ktoś już wymieniał paski i jeden z nich był za krótki żeby napędzić licznik. Nowa gumka jest odpowiednio długa, aby napędzić kasetę jak również licznik.
Rodzina pacjenta zgłaszała problem z jakością odtwarzanej muzyki. Taki efekt najczęściej jest spowodowany złym ustawieniem głowicy i docisku taśmy. Korzystając z kasety serwisowej poprawiliśmy wady wewnętrzne i MDS415 znowu przemówił normalnym głosem. Oczywiście na czyszczenie i mycie również się załapał aby móc odzyskać blask.
Dodatek
Podczas operacji natknęliśmy się na karteczkę z datą wykonania tego sprzętu. To taka trochę "skrzynka czasu". 1987 robi wrażenie. Miło było przyczynić się do przedłużenia tego wyniku. Obawiam się, że nie wiele współczesnych sprzętów będzie mogło "dożyć" takiego wieku. Brawo!
Schemat
Zdjęcia szczegółów montażowych:
