POL
ENG

Wzmacniacz 10W - TDA2003

Jak większość studentów zaliczyłem w swojej karierze tzw. kampanię wrześniową (egzamin, którego kolejny termin odbywa się we wrześniu). Był to przedmiot Układy Analogowe. Nie będę ukrywał, ale cieszę się, że tak wyszło. Mimo, że nie chciało mi się uczyć w wakacje, to jednak udało mi się zmobilizować. Przeczytałem serię trzech skryptów Władysława Ciążyńskiego, które w świetny sposób mówią o zawiłych zagadnieniach tego przedmiotu.



Jako efekt nauki i zdanego egzaminu postanowiłem zbudować wzmacniacz. W końcu wiedziałem o nich coś więcej niż tylko to, że dzięki nim wiem, czego aktualnie słucha sąsiad.


Nie jest to żaden "wypaśny kombajn" o wielkiej mocy. Chciałem zbudować coś co pozwoli mi odsłuchiwać muzykę z dowolnego odtwarzacza i przełoży je na słuchawki lub głośniki. Oprócz regulacji głośności miał posiadać również regulację balansu dźwięku między kanałami. Jako, że odtwarzacze są różne, to założyłem, że oprócz standardowego wejścia typu "chinch" będzie miało również wejście typu "jack". Później wymyśliłem jeszcze, że nie chcę, by był załączany i wyłączany zwykłym przełącznikiem, tylko przyciskiem typy STANDBY. Do tego chciałem wykorzystać zdobyte dawno temu analogowe wskaźniki wysterowania.



Schemat powstał bardzo szybko, ponieważ wykorzystałem scalone wzmacniacze (na konstrukcję całkowicie samodzielną było jeszcze za wcześnie). Pozostała kwestia dobrania paru wartości, dołożenia kilku potencjometrów i jednego przełącznika. Na koniec szybki projekt guzika STANDBY i wzmacniacz był prawie gotowy.



Prawie, bo oczywiście po drodze pojawiło się mnóstwo przeszkód. Najgorszy był układ sterujący wzkaźnikami wysterowania. Ponieważ użyłem elementów THT, to zabrakło dla niego miejsca na płytce. Dlatego musiałem umieścić go na dwóch osobnych i zamocować na tyle plastikowej obudowy każdego z nich.



Nie będę ukrywał, ale jestem dumny z obudowy. Pierwszy raz robiłem metalową obudowę. Zajeło mi kilka popołudni, aby wywiercić i pilnikiem doprowadzić do ostatecznego efektu wszystkie ścianki i dziury. Blachy przed korozją zabezpieczył kolega Mors (Łukasz Rybacki), któremu w tym miejscu pragnę podziękować.



Poniżej zamieszczam parę zdjęć gotowego urządzenia.




Wszelkie prawa zastrzeżone. Projekt i wykonanie strony SrcPro.pl